czwartek, 7 sierpnia 2014

Powrót do książek

Za 9 dni wyjazd! Czuję, że dotrwam do 16 sierpnia, choć jeszcze 3–4 tygodnie temu miałam poważne wątpliwości. Sprawdzałam wówczas dostępność noclegów na Wyspie i rozważałam sens wyjazdu na weekend. Te rozważania kończyły się zazwyczaj sięgnięciem do książek i z radością melduję, że wczoraj skończyłam czytać serię o Ani. Dawno nie czytałam całej serii, więc interesujący był powrót do niej po latach. Zdecydowanie „Ania z Zielonego Wzgórza” i cała seria jej poświęcona nie jest tylko i wyłącznie serią dla młodszego czytelnika. Jeśli więc ktoś nie sięgnął jeszcze po Anię, gorąco ją polecam!

4 sierpnia 1914r. Wielka Brytania przystąpiła do I wojny światowej, co wpłynęło na losy wielu Kanadyjczyków, wśród nich mieszkańców Wyspy Księcia Edwarda. Pragnąca więcej „dramatyzmu” w swym życiu 15-letnia Rilla, dostała go nagle w ilościach, które trudno było znieść. 3 bracia Rilli – Jim, Walter i Shirley wyruszą na wojnę, aby walczyć o swoje ideały. Walter nigdy nie powróci, zginie od kuli podczas walk pod Courcelette. List Waltera do Rilli pisany w przeddzień wielkiej bitwy i powrót Jima, na którego ponad 4 lata czekał wierny pies Wtorek (w oryginale pies ma na imię Monday, czyli Poniedziałek) to 2 z 4 fragmentów, które wywołały moje łzy. Płakałam również wtedy, kiedy zmarł Mateusz i podczas szczerej rozmowy Ani z umierającą Ruby Gillis. 

I znów napotykamy na kilka problemów z polskim tłumaczeniem. Kobziarz, którego poznajemy w widzeniu Waltera podczas dziecięcej zabawy w Dolinie Tęczy jest naprawdę dudziarzem. Wiersz, który pisze Walter będąc na wojnie, jest zatytułowany „Dudziarz" (w oryginale ”Piper”), nie „Kobziarz”. Dopiero w „Ani z Wyspy Księcia Edwarda” (”The Blythes Are Quoted”) zamieszczony jest cały wiersz:


Kobziarz

Czy pamiętasz te chwile, kiedy Kobziarz zawitał?
Czy pamiętasz dźwięk kobzy i dolinę wśród pól?
Wielu poszło słuchając czaru jego wołania
Mimo przestróg, ostrzeżeń, gorzkich słów pożegnania.
Wabił pieśnią wędrowca, cudną magią muzyki
Delikatnie szemrzącej niczym leśne strumyki.

Przyjdzie Kobziarz raz jeszcze w pełną cieni dolinę
Zagra znów swoje pieśni pośród klonów i traw.
I pójdziemy raz jeszcze znów od domu do domu
I umierać w cierpieniu nie żal będzie nikomu.
Czy zaboli? Zaboli, lecz dźwięk rogu wolności
Zabrzmi znów tryumfalnie cudną pieśnią przyszłości.



 ***


Wiele osób pyta mnie o odczucia po przeczytaniu biografii Lucy Maud Montgomery autorstwa Mary Henley Rubio pt. ”The Gift of Wings”. Mam jednak nieodparte wrażenie, że w przypadku Montgomery im więcej się czyta, tym mniej się wie na temat tego, kim naprawdę była słynna pisarka. Być może podczas pobytu na Wyspie poczuję się na siłach, aby podzielić się swoimi refleksjami. Z całą pewnością jest to fascynująca lektura, więc polecam ją wszystkim, którzy chcieliby poznać bliżej autorkę „Ani z Zielonego Wzgórza”.




Wyjazd za 9 dni!!!!! :) :) :)

2 komentarze:

  1. Witam! Jestem na wakacyjnym wyjeździe i mam ograniczony dostęp do sieci, ale tutaj musiałam zajrzeć. Między innymi dlatego, żeby się z Wami podzielić taką przemiłą ciekawostką. Moja kuzynka ostatnio przeprowadziła się do nowego osiedla w Gdańsku. Wiecie na jakiej ulicy zamieszkała? Lawendowe Wzgórze! Przepięknie, prawda? Jest teraz moją Karoliną z Lawendowego Wzgórza :)

    Ja obecnie czytam Anię z Szumiących Topoli i niedługo jedna z moich ulubionych części, czyli Wymarzony Dom :) Będę go czytała w czasie, kiedy Ty Bernadeto będziesz w swoim Wymarzonym Domku :) Już czuję dreszcze biegające po kręgosłupie!

    Pozdrawiam Was gorąco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniale, ze wpadasz do Avonlea rowniez podczas wakacji :). W koncu Ania to taka wakacyjna lektura, prawda? Czytajac "Wymrzony Dom Ani" pamietaj, ze wyglada na to, iz LMM umiescila go tuz obok Mojego Wymarzonego Domku (jedynie nie zgadza sie odleglosc od Avonlea, ale byc moze wprowadzila owa odleglosc, aby Ania nie miala zbyt blisko na Zielone Wzgorze). Bedziemy wiec sasiadkami - Ty poprzez ksiazke, a ja geograficznie tuz obok. Ojej, jak ja sie ciesze. Wiem, ze ten komentarz jest troche zagmatwany, ale mam nadzieje, ze czujesz, o co mi chodzi :) :)

      Usuń