Za 90 godzin będziemy na Wyspie Księcia Edwarda, w Moim Wymarzonym Domku!! 102 tygodnie czekałam na tę
piękną chwilę, a teraz dzielą mnie od niej jedynie godziny :) :) :). Emocje
sięgają zenitu. Przedwczoraj długo nie mogłam zasnąć. Jak zakochana nastolatka
myślałam o Moim Wymarzonym Domku i o tym, jakie mam szczęście, że właśnie mnie
przytrafiła się ta niesamowita historia...
Dzięki temu, że piszecie do
mnie, zostawiacie komentarze i nadal przysyłacie zgłoszenia konkursowe wiem, że
przeżywacie tę podróż wraz ze mną. Kolejny już raz czuję się jak Wysłanniczka
Specjalna do Krainy Ani z Zielonego Wzgórza, której zadaniem jest odwiedzić
wszystkie miejsca związane z Anią i Maud, sfotografować je w nowy w sposób i zdać Wam jak najdokładniejszą relację. Być może czytając te
słowa myślicie, że się skarżę, ale nic bardziej mylnego :). Z największą
przyjemnością przyjmuję swoją misję na Zielone Wzgórze i dzięki temu, że zdaję
sobie sprawę z nadziei we mnie pokładanych, przygotowuję się do niej o wiele
staranniej niż gdybym wybierała się na zwykłe wakacje. Dziękuję więc z całego
serca, że wybieracie się ze mną. Pozdrawiam Was gorąco i obiecuję, iż warto
będzie śledzić naszą czwartą wizytę. Zabiorę Was w miejsca, których dotychczas
nie opisywałam na tym blogu, a także w miejsca, w których sama nie byłam.
Opuszczając Wyspę zawsze muszę bowiem mieć świadomość, że jest jeszcze coś,
czego nie zobaczyłam, a co usprawiedliwia kolejną wizytę. :)
Nie jesteśmy
jeszcze spakowani, ale mamy duże doświadczenie w szybkim pakowaniu ubrań,
osobistych drobiazgów i żywności. Dosyć sporo jedzenia bierzemy ze sobą, gdyż
Mój Wymarzony Domek usytuowany jest w większej odległości od restauracji i
sklepów. Przygotowałam już leczo i pesto, a dziś Nadia z tatą upiekła babkę z
dyni. W polskim sklepie zamówiliśmy pieczywo, które też ze sobą zabierzemy. Przygotowania więc trwają i jestem pewna, że wszystko uda się w piątek wieczorem zapiąć
na ostatni guzik. Najchętniej właśnie wtedy bym wyjechała,
ale rozsądek podpowiada, że trzeba trochę pospać. Postanowiliśmy więc wyjechać o 2:00 w nocy. No chyba, że z emocji nie uda nam się zasnąć...
Przed nami 12 godzin jazdy, czyli z krótkimi przystankami na stacjach benzynowych będziemy w drodze ponad 13 godzin. Tak wygląda trasa (Connecticut - Massachusetts - New Hampshire - Maine - granica - New Brunswick - Prince Edward Island):
Na granicy kanadyjskiej zazwyczaj nie ma dużych kolejek, więc mamy
nadzieję, że i tym razem sprawnie wjedziemy do Nowego Brunszwiku, z którego
dostaniemy się Mostem Konfederacji na Wyspę Księcia Edwarda. Most ten ma 12,9 km
i jest najdłuższym mostem na świecie spośród mostów zbudowanych ponad wodami,
które zamarzają zimą. Przejazd mostem jest płatny ($45), a opłata jest pobierana przy
wyjeździe z Wyspy Księcia Edwarda.
Po drugiej stronie mostu znajduje się
miejscowość Borden-Carleton, w której zawsze się zatrzymujemy. W jednym z
budynków tuż przy zjeździe z mostu mieści się jeden z najlepszych sklepów z pamiątkami –
Cavendish Figurines. Stojący przed nim posąg Ani nie pozostawia żadnych
wątpliwości – dotarliśmy do celu!
Do Cavendish, czyli do książkowego Avonlea,
pozostaje jeszcze godzina jazdy. Zawsze pierwsze kroki kierujemy na Zielone
Wzgórze. Powinniśmy na nie dotrzeć około 16-tej w sobotę (21-szej w Polsce).
Wyspa Księcia Edwarda leży w Atlantyckiej Strefie Czasowej.
O 16-tej w sobotę nie będziemy czuli zmęczenia. Najważniejsze, że naszym oczom ukaże się ten widok...
To "My" dziękujemy! Za radość jakiej dostarczasz wielbicielom PEI, którzy marzą o podróży na nią!! A taka podróż wirtualna, też ma swoje uroki i pozwala rozwijać marzenia, które być może kiedyś się spełnią. Pamiętam jak czytając blogi polek mieszkających w różnych zakątkach świata, zawsze żałowałam, że nikt nie pisze o Wyspie Księcia Edwarda. "Przydałby się ktoś taki"- często tak myślałam i proszę... znalazłam Ciebie :) Wspaniale jest odnaleźć osoby, które czują tak jak ty, które mają takie same marzenia i fascynacje. Pozdrowienia i uściski dla Ciebie, Bernadeto i dla wszystkich czytelników bloga Kierunek Avonlea
OdpowiedzUsuńP.S. Pamiętaj, że choć nie potrzebujemy miejsca w samochodzie, to jedziemy tam razem z Tobą :P
Ja tez sie ciesze, ze znalazlas kogos, kto pisze o Wyspie :) A moze to te Twoje zyczenia sie zmaterializowaly? Pamietam, ze przed ostatnim wyjazdem nagle wpadl mi ten pomysl do glowy. Byc moze to bylo Twoje dzialanie :)
UsuńOczywiscie, ze jedziecie razem ze mna! Ty Kasiu na honorowym miejscu :) :) Pozdrawiam!
Możliwe :) Zadziałało przeznaczenie.... a na tym honorowym miejscu bardzo mi wygodnie :P
UsuńUprzedzam, ze samochod bedzie dosyc zaladowany :) Nawet honorowe miejsce moze okazac sie niezbyt wygodne, ale czy to ma znaczenie, kiedy jedzie sie na WYSPE KSIECIA EDWARDA? :)
UsuńOczywiście, że nie ma !! :D Bezpiecznej drogi i do usłyszenia :)
UsuńPiękne i szczere zaproszenie bycia z Wami podczas Waszej wizyty na Wyspie. Nie sposób nie przyjąć takiego zaproszenia.
OdpowiedzUsuńTy juz Elu trzeci raz wyruszasz... Dziekuje, ze nam wiernie towarzyszysz.
Usuńoj tak czekamy... na relację i zdjęcia... Wam życzę bezpiecznej podróży ,a na P.E.I. oderwania się od codzienności i wkroczenia w świat marzeń...Bernadko odwiedź za mnie Aleję Zakochanych...
OdpowiedzUsuńDziekuje Kamilko! Odwiedze Aleje Zakochanych i wypowiem tam pewne zyczenie :)
UsuńBedzie niejedna :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za powodzenie Twojej misji Bernadko! Będę razem z Wami również i w tej podróży, z równą co dotychczas przyjemnością czytania Twoich wyjątkowo ciekawych relacji. Szerokiej drogi Kochani!
OdpowiedzUsuńDziekuje Kochana za towarzyszenie nam w podrozy :) Twoja obecnosc zawsze dodatkowo umila nam pobyt na Wyspie. :)
UsuńGratuluję Berbadetko cierpliwości :D
OdpowiedzUsuńTak długo czekałaś, tak bardzo nie mogłaś się doczekać i w końcu nastał TEN czas!
Kochana, uzależniłam się od świata w jaki mnie zaprowadzasz i dziękuję Ci za to strasznie mocno. Będę śledziła każdy metr Twojej podroży do świata marzeń. Jestem tak strasznie podekscytowana, jakbym sama miała zgłębiać klimat Wymarzonego Domku :) Lada chwila biorę się za tę część cyklu, więc tak jak pisałaś będziemy w nim razem! Cieszę się ogromnie, że dzięki Tobie będę mogła zerknąć do takiego niezwykłego miejsca.
Dziękuję :*
Ciesze sie Nikki, ze tak to przezywasz! To moze znaczyc tylko jedno! Z cala pewnoscia nam towarzyszysz!! :) :) Dzis wstawilam zdjecia, aby kazdy mogl zobaczyc, gdzie Ania miala swoj Wymarzony Domek. A ja teraz mam szczescie w tym samym miejscu spedzic wspanialy tydzien.
UsuńNie ma za co! :*