poniedziałek, 4 marca 2019

Życie na Wyspie cz. V


Znalazłam wolną chwilkę, więc dziś znów trochę opiszę życie na Wyspie. Cieszę się, że podobają Wam się te wpisy i dziękuję za wszystkie komentarze i wiadomości, które po nich otrzymuję. Mam nadzieję, że dzięki nim poznacie lepiej Wyspę Księcia Edwarda, a tym, którzy się na nią wybierają, pomogą one się lepiej przygotować do wyjazdu i dobrze wypaść 😊

Pamiętacie z pewnością nieszczęsną wpadkę z kolorem, na który pomalowano Dom Ludowy w Avonlea. Do tej pory na Wyspie można znaleźć Domy Ludowe (”Community Halls“), w których odbywają się różne zebrania, spotkania, obchody, koncerty czy przyjęcia. Oczywiście te budynki i teraz wymagają od czasu do czasu remontów, jednak wygląda na to, że po feralnym błędzie młodzieży z Avonlea postanowiono pozyskiwać fundusze w zupełnie inny sposób. Co ciekawe, każdy odwiedzający Wyspę Księcia Edwarda ma okazję dołożyć swoją cegiełkę. Jak więc wyglądają obecne zbiórki funduszy na remonty? Najczęściej podczas różnych występów (np. w czasie ceilidh) sprzedawane są tzw. bilety 50/50. Wygląda to tak, że kupując bilet na występ, można kupić dowolną ilość biletów 50/50 (ceny ich są różne, czasem za większą ilość stosowane są upusty — przykładowo jeden bilet kosztuje $2, a trzy bilety już tylko $5). Kiedy już wszyscy kupią bilety 50/50, sumowane są przychody i zostaje ogłoszone, ile zebrano pieniędzy. Pod koniec występu losowany jest jeden numer i osoba, która ma bilet z tym numerem dostaje połowę zebranej kwoty. Druga połowa zasila konto remontowe Domu Ludowego. Sprytne to, prawda? Oczywiście możliwość wygranej motywuje ludzi do kupowania biletów 50/50 i tym samym stan konta Domu Ludowego zwiększa się dzięki hojności społeczności lokalnej oraz turystów. 

Kolejną sprawą, której chcę poświęcić trochę czasu jest używanie perfum. Z pewnością jesteście bardzo zaskoczeni czytając te słowa... Sama dobrze pamiętam moje zdziwienie po przybyciu do USA i zdziwienie wszystkich, którym mówię o tej kwestii. Zacznę od tego, że Europa i Ameryka Północna mają różne podejście do perfum. Nie znaczy to, że na kontynencie amerykańskim ich się nie używa, ale można zauważyć sporą rozbieżność w procencie społeczeństwa, który je stosuje. Poza tym, co pewnie wywoła u Was prawdziwy szok, istnieją miejsca, w których obowiązuje zakaz używania perfum — mogą to być instytucje, gabinety lekarskie, uczelnie, a nawet kościoły. Tak się składa, że katolicki kościół, do którego chodzę na Wyspie, jest tego przykładem. Dlaczego istnieją te zakazy? Jak się okazuje, pewne zapachy mogą być szkodliwe dla innych, mogą wywoływać silne bóle głowy czy napady astmy. W związku z tym wiele osób rezygnuje z porannego spryskania się ulubionym zapachem — codzienny prysznic, dezodorant, czyste ubrania i klimatyzacja są gwarantem miłego zapachu bez narzucania swoich preferencji wszystkim ludziom wokół. 

Na Wyspie Księcia Edwarda obowiązują bardzo rygorystyczne zasady segregacji odpadów. Po dłuższej nieobecności musimy się z nimi na nowo zapoznawać, a przy koszach mamy zawieszone „ściągi”, które pomagają nam kierować śmieci tam, gdzie powinny się znaleźć. Także recykling różni się od amerykańskiego, więc wszelkie odpady podlegają dokładnej analizie, a jeśli czegoś nie ma na naszych ściągach, próbujemy znaleźć na nich coś na tyle podobnego, żeby sensownie pozbyć się jakiegoś opakowania czy pojemnika. 

W Kanadzie, podobnie jak w USA, inaczej słane są łóżka. Pomiędzy prześcieradłem na materacu a kołdrą czy kocem, znajdziecie dodatkowe prześcieradło, tzw. flat sheet. Każdy zestaw pościeli jest w nie wyposażony i w każdym miejscu noclegowym się z nim zetkniecie. Śpi się więc między dwoma prześcieradłami.

Ceny zazwyczaj podawane są bez podatku, więc cena, którą widzi się na towarze, nie jest niestety ceną końcową. Warto o tym pamiętać, szczególnie jeśli dysponuje się odliczoną gotówką. Podatek doliczany jest nawet do cen znaczków pocztowych! 

Część Polaków odwiedzających Wyspę decyduje się na przylot do USA i wynajęcie samochodu. W takim przypadku należy pamiętać, że w USA obowiązują limity prędkości w milach na godzinę (zazwyczaj na autostradach jest to 55–65 mil/h, w Maine 70–75 mil/h). Przekraczając granicę w Maine traci się godzinę — w Nowym Brunszwiku i na Wyspie Księcia Edwarda obowiązuje czas atlantycki, zaś na Wschodnim Wybrzeżu USA obowiązuje czas wschodni. 

Cdn.

Stanley Bridge Community Hall

15 komentarzy:

  1. Dziękuję Bernadko za kolejne ciekawostki z życia na Wyspie , przeczytałem je z przyjemnością .Serdecznie pozdrawiam !!! .Krzysiek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Krzysiu za komentarz i serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  2. Dziekuje Bernadko,testuje czy moge komentowac z telefonu

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta sprawa z perfumamy mnie zaintrygowala...ale faktem jest,ze niektore perfumy powoduja u mnie odruvh torsji lub bol glowy..
    Bardzo to ciekawe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez wlasnie juz teraz tak mam i cenie sobie to, ze nie musze wdychac cudzych zapachow.

      Usuń
  4. Zainteresowala mnie sprawa perfum..ja sama jestem na niektore zapachy wrecz alergiczna...widac,ze Wyspiarze sa bardzo delikatni i wrazliwi...podoba mi sie takie podejscie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle garść ciekawych informacji. Sprawa z perfumami bardzo mi się podoba,sama dostaję migreny od niektórych zapachów. Jak zawsze bardzo miło się to czytało,uwielbiam te ciekawostki z wyspy. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za komentarz :). Tez naleze do osob, ktorym przeszkadzaja mocne zapachy, wiec dla mnie jest to dobry kierunek. Pozdrawiam goraco!

      Usuń
  6. witam. z tymi perfumami to się tak bardzo nie dziwię mimo że zawsze posiadam mały flakonik perfum to nie szaleję z nimi bo zapach mnie często męczy zresztą pisałam o tym u siebie :) ilekroć czytam słowa : Wyspa Księcia Edwarda, to robi się bardzo miło i tajemniczo na sercu - tak dobrze. dzięki i pozdrawiam Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w nazwie "Wyspa Ksiecia Edwarda" jest duzo emocji - kazdy z nas czuje cos innego, ale chyba kazdy wraca do tego pieknego swiata stworzonego przez LMM. Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Zawsze fascynował mnie ich sposób słania łózka. Poprawne zasłanie musi być prawdziwą sztuką! ;) Kwestia perfum bardzo słuszna. Moja fryzjerka psikała kiedyś przez całą wizytę, bo jak się okazało była uczulona na moje perfumy... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W USA tez w taki sposob slemy lozka :) Czyli perfumy szkodza ludziom wszedzie - moze i w Polsce zaczna kiedys obowiazywac jakies reguly? Kto wie...

      Usuń