piątek, 29 sierpnia 2014

Polskie akcenty


Podczas naszego pobytu na Wyspie spotkaliśmy się również z polskimi akcentami. Oczywiście głównym akcentem byłam ja sama – Polka na Wyspie Księcia Edwarda :). W sklepie Cavendish Figurines tuż przy zjeździe z mostu usłyszałam o tym, że podobno polscy żołnierze czytali „Anię z Zielonego Wzgórza” w okopach podczas II wojny światowej. Pisałam już trochę na ten temat, ale teraz jest okazja  na chwilkę do niego powrócić. Z badań przeprowadzonych przez Agnieszkę M. i po analizie skanów przysłanych mi przez Nią, wygląda na to, że chodzi jednak o „Anię z Wyspy” (dokładne tłumaczenie tytułu trzeciego tomu przygód Ani znanego jako „Ania na uniwersytecie”), którą wydała Sekcja Wydawnicza A.P.W. w Palestynie w 1944r. 

Skan: Agnieszka M.

Skan: Agnieszka M.

Doszukałam się źródeł, z których wynikało, że opublikowano wówczas szereg książek stanowiących klasykę literatury pięknej, na potrzeby ludności cywilnej, która przebywała z żołnierzami. Powstawały nawet szkoły, w których uczyły się polskie dzieci i wydawano prasę w języku polskim. 
Kanadyjskie źródła opierają się na artykule Pani Barbary Wachowicz: ”L.M. Montgomery: at home in Poland". W artykule tym czytamy:

“In 1939, war came again. All the publishing houses stopped activity. However, in far-off Palestine where the Polish Mountain Corps were stationed after heroic battles in Egypt, the Publishing Section of the Polish Army in Palestine issued Anne of the Island among other world's classics. By May, 1944, soldiers - the readers of that cheerful story of Anne's adventures at the university - would be fighting on the Italian front, until the Polish white-and-red flag was hoisted at the top of the monastery of Monte Cassino, and the way to Rome was opened to the Allies.”


Kanadyjskie źródła podają natomiast, że polscy żołnierze otrzymali kopie „Ani z Zielonego Wzgórza” w 1939r., które zabrali ze sobą do okopów. Z powyższego fragmentu właściwie wynika jedynie, że część żołnierzy, którzy zdobywali Monte Cassino, mogła przeczytać „Anię z Wyspy” wydaną w Palestynie. 

A skoro już mowa o Pani Barbarze Wachowicz, to była ona drugim polskim akcentem na Wyspie Księcia Edwarda. Jennie Macneill poinformowała mnie, że pierwszą Polką, którą poznała, była właśnie Pani Wachowicz.

Na Poczcie Lorine już 2 lata temu wspominała mi o Polce mieszkającej na Wyspie. W artykule Barbary Wachowicz pojawia się to samo nazwisko, więc sądzę, że mowa o tej samej osobie.

Ostatnim akcentem, jaki można spotkać w różnych miejscach, są książki w języku polskim. Poniższe zdjęcie zrobiłam w Srebrnym Gaju :). 



Chciałabym jednak podarować Pam Campbell jakieś starsze wydanie. Obiecałam również, że następnym razem przywiozę ze sobą nowe wydanie „Ani z Zielonego Wzgórza” z ilustracjami Pani Sylwii Kaczmarskiej. :)

Kilka dodatkowych zdjęć z Wyspy  na dziś :)





9 komentarzy:

  1. Bardzo zainteresował mnie dzisiejszy wpis, szczególnie Polka mieszkająca na Wyspie :-) Czy Ona nadal tam mieszka? Może warto byłoby sprawdzić i porozmawiać ...:-) ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mialam taki plan, ale na poczcie dowiedzialam sie, ze ta Pani podupadla na zdrowiu, wiec nie drazylam tematu.

      Usuń
  2. Okazuje się, że Polacy są wszędzie... To chyba dobrze... Bernadku, mam nadzieję, że takich "smaczków" masz jeszcze trochę w zanadrzu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie, ze mam... W koncu jestem Wyslanniczka Specjalna. Musze miec duzo w zanadrzu!

      Usuń
  3. Bernadka! Bardzo fajny artykuł. Lubię i cenię takie ciekawostki. Pamiętam to, że żołnierze polscy faktycznie dostali po egzemplarzu Ani ale kompletnie nie pamiętam kiedy. Niestety Barbara Wachowicz popełniła tyle nieładnych błędów i zwykłych niedbałości w swoim rysie biograficznym L.M.M. że sceptycznie odnoszę się do faktów przez nią podawanych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Your blogs are so detailed & full of passion for Anne & the island. Makes my heart smile!

    OdpowiedzUsuń
  5. Głębokie ukłony dla Ciebie, Bernadko i dla pani Agnieszki również. I sprawa rozwiązana. Co za fantastyczny artykuł!

    Aha, trochę tak nie na temat, ale mi się przypomniało a propos wspomnianych polskich wydań... Może nie wszyscy wiedzą. Całkiem przyjemna okazja do skompletowania Ani w tych ślicznych rocznicowych okładkach, może kogoś zainteresuje - http://dodatkiwkiosku.blogspot.com/2014/08/kolekcja-z-zielonego-wzgorza-zapowiedz.html
    Ja nie byłabym sobą, gdybym się nie skusiła na pierwszą część, ale myślę o kupieniu wszystkich Ań ;)

    Pozdrawiam,
    Magda

    OdpowiedzUsuń