W piątek znów pogoda dopisała. Wybraliśmy się rano do latarni New London — tej, którą widać z Mojego Wymarzonego Domku.
Umówiliśmy się przy latarni z Jean, której dziadek przez kilka lat był latarnikiem w New London. Cała rodzina mieszkała wówczas w latarni, co później mama Jean wraz z siostrami opisały w książce pod tytułem ”Living Under the Light”.
Jean potwierdziła, że sceny z filmu były tu nagrywane, a kiedy zapytałam ją o kolor czubka wieży, zaprowadziła mnie do ogrodu swojego kuzyna, gdzie znaleźliśmy niezbity dowód na to, że Megan i Schuyler faktycznie spacerowały po tych terenach :) Podobno byłam pierwszą osobą, która była tak dociekliwa. :)
Z latarni New London udaliśmy się na przylądek Tryon, który ma w sobie tak ogromny urok, że nigdy nie znudzi mi się odwiedzanie tego terenu. Dzień był wymarzony do robienia zdjęć – bogaty błękit nieba i Zatoki Św. Wawrzyńca oraz świeża, soczysta zieleń pól wspaniale komponowały się ze sobą tworząc prawdziwą ucztę dla oka.
Dzięki dronowi zobaczyliśmy to miejsce również z lotu ptaka. I Wy możecie zobaczyć, jak tam jest pięknie:
Z Cape Tryon pojechaliśmy na godzinkę na plażę. Dziewczynki miały się niedługo rozstać, więc wspólnym pluskaniem w Zatoce Św. Wawrzyńca przypieczętowały swoją nową przyjaźń. Po wyjeździe Denise i Rilli chwilkę odpoczęliśmy, po czym pojechaliśmy do North Rustico, gdzie znajduje się kolejna latarnia morska. Latarnia ta i zabudowania z North Rustico pojawiają się w filmie – Mateusz i Ania jadąc ze stacji w Bright River mijają je w drodze na Zielone Wzgórze.
Kończył się kolejny piękny dzień na Wyspie. Radość pobytu w tej przepięknej scenerii powoli ustępowała miejsca smutkowi, który zawsze pojawia się przed opuszczeniem Wyspy. Naprawdę nie wyobrażam sobie, jak wielki smutek musiała odczuwać Maud kiedy w 1911r. opuszczała Wyspę na stałe...
Mieszkać w latarni, to musi być piękne. Choć może nie dla każdego. Zastanawiam się, jak to robisz Bernadko, że prezentując nam zdjęcia tych samych miejsc, wciąż czymś nas zaskakujesz. Piękna i urokliwa jest ta Wyspa. Zasłużyła na uwiecznienie jej w literaturze.
OdpowiedzUsuńPoznalismy Wyspe dzieki temu, ze zostala uwieczniona w literaturze. Gdyby nie Lucy Maud Montgomery, nikt nie mialby pojecia, jak piekny jest ten skrawek ziemi.
UsuńDziekuje za to, ze nam Elu towarzyszysz i ze nie znudzily Ci sie te podroze przez ostatnie 3 lata. Pozdrawiam Cie goraco!
Ech.. latarnie...! Na szczęście Maud mogła tu jeszcze wracać w wakacje. Pomysł z dronem fantastyczny, Pani Bernadko! W czasie oglądania filmiku miałam poczucie jakbym sama spoglądała z góry na te miejsca. Dzięki!
OdpowiedzUsuńWspaniale, ze filmik oddal klimat Wyspy! Bardzo sie ciesze. Fakt, ze Maud wracala - pewnie to ja utrzymywalo przy zyciu!
UsuńPostanowione, jutro się przeprowadzam ! :D :P
OdpowiedzUsuńJa tez! Ja tez!! :)
Usuń