wtorek, 11 marca 2014

„Mój” Wymarzony Domek cz. III

17 lutego ukazał się tegoroczny przewodnik po Wyspie Księcia Edwarda (każdego roku Departament Turystyki wydaje aktualną publikację), którego okładkę zdobi „mój” Wymarzony Domek (dla wtajemniczonych i trochę szalonych znany jako stodoła) :).


Mniej więcej 3 minuty po tym, jak zobaczyłam okładkę, napisałam do Andy’ego. Pogratulowałam mu i wspomniałam, że znów wybieramy się na Wyspę. Zaczęłam przymierzać się równocześnie do rezerwacji noclegów na sierpień i wymieniłam kilka e-maili z właścicielami domków, w których gościliśmy w ubiegłym roku. W ubiegły piątek mieliśmy już rezerwację i mniej więcej wiedzieliśmy, jak będzie wyglądała nasza czwarta wizyta na Wyspie... W sobotę jednak wszystko nagle stanęło na głowie :) :). Dostałam e-mail od Andy’ego, który po rozmowie z bratem (drugim właścicielem) zaproponował nam wynajęcie gościnnego domku!!!!!!!!! Nadal nic nie zmieniło się w temacie wynajmowania pokoi czy całego gościnnego domku, jednak bracia postanowili zrobić dla nas wyjątek! Nie mogę do teraz dojść do siebie! 2 lata po tym, jak zobaczyłam ten zachwycający zakątek, będę miała okazję w nim zamieszkać! Czy takie rzeczy dzieją się naprawdę?! Czasem martwię się, że to sen i że się obudzę... Na szczęście te zmartwienia są chwilowe, bo czyż ma sens zamartwianie się, kiedy w życiu dzieje się coś tak pięknego, wyjątkowego i wspaniałego? W sierpniu zamieszkam w MOIM Wymarzonym Domku (!!!) - na tydzień stanę się „Bernadką z Wyspy Księcia Edwarda”... Życie jest piękne!
 

Zdjęcia dzięki uprzejmości Johna Sylvestra i Stephena DesRoches*

*serdecznie zapraszam na strony 2 Fotografów, dzięki pomocy których spełni się to moje marzenie:

John Sylvester: http://www.johnsylvester.com/

Stephen DesRoches: http://www.stephendesroches.com/

10 komentarzy:

  1. Nic tylko pozazdrościć spełnienia marzeń ;) Cieszę sie razem z Tobą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje! Nadal nie moge w to uwierzyc :) W sierpniu dopiero uwierze.

      Usuń
  2. Bernadko, Twoje szczęście jest zaraźliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty szczęściaro ogromnie cieszę się razem z Tobą.I to jest dowód,że marzenia się spełniają;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Missy! Oczywiscie, ze marzenia sie spelniaja - pod warunkiem, ze sie nad tym pracuje :).

      Usuń
  4. Czytam i się śmieję sama do siebie:-)
    Czuję się jakbym czytała Anie z Zielonego Wzgórza. Ten sam entuzjazm, te same opisy... Mam wrażenie, że czytam historię pewnej nastolatki. Czy spełnianie swoich marzeń aż tak odmładza:-)?
    Ja Ci nie zazdroszczę! Cieszę się, że chociaż jedną z nas będzie spełniona :-). No i gratuluję męża, który ma udział w tym twoim marzeniu. Przyjemności Bernadetko. Ann

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) :) :) Troche odmladza, ale bez przesady :)
      Dziekuje, ze nie zazdroscisz Ann! Trzymam mocno kciuki, aby i Tobie sie udalo pewnego dnia. Pozdrawiam cieplutko i dziekuje za tak piekny komentarz :).

      Usuń
  5. Nie odrywam się dziś od Twego bloga. Przy tym wpisie się wzruszyłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje!! Mam nadzieje, ze inne wpisy tez sie podobaly. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  6. No więc byłaś tak szczęśliwa i to jeszcze nie wiedziałaś, że zamieszkasz w Blue Moon.... Ta radość musiała być Ci dawkowana, inaczej mogłoby Cie to kosztować życie, Bernadko... Też , jak to czytam, mam znowu 21 lat i wielką nadzieje na wielkie rzeczy...Dziękuję Ci, Bernadko... Remika.

    OdpowiedzUsuń