17 lutego ukazał się tegoroczny przewodnik po Wyspie Księcia Edwarda (każdego
roku Departament Turystyki wydaje aktualną publikację), którego okładkę zdobi
„mój” Wymarzony Domek (dla wtajemniczonych i trochę szalonych znany jako
stodoła) :).
Mniej więcej 3 minuty po tym, jak zobaczyłam okładkę, napisałam do Andy’ego.
Pogratulowałam mu i wspomniałam, że znów wybieramy się na Wyspę. Zaczęłam
przymierzać się równocześnie do rezerwacji noclegów na sierpień i wymieniłam
kilka e-maili z właścicielami domków, w których gościliśmy w ubiegłym roku. W
ubiegły piątek mieliśmy już rezerwację i mniej więcej wiedzieliśmy, jak będzie
wyglądała nasza czwarta wizyta na Wyspie... W sobotę jednak wszystko nagle
stanęło na głowie :) :). Dostałam e-mail od Andy’ego, który po rozmowie z bratem
(drugim właścicielem) zaproponował nam wynajęcie gościnnego domku!!!!!!!!! Nadal
nic nie zmieniło się w temacie wynajmowania pokoi czy całego gościnnego domku,
jednak bracia postanowili zrobić dla nas wyjątek! Nie mogę do teraz dojść do
siebie! 2 lata po tym, jak zobaczyłam ten zachwycający zakątek, będę miała
okazję w nim zamieszkać! Czy takie rzeczy dzieją się naprawdę?! Czasem martwię
się, że to sen i że się obudzę... Na szczęście te zmartwienia są chwilowe, bo
czyż ma sens zamartwianie się, kiedy w życiu dzieje się coś tak pięknego,
wyjątkowego i wspaniałego? W sierpniu zamieszkam w MOIM Wymarzonym Domku (!!!) - na
tydzień stanę się „Bernadką z Wyspy Księcia Edwarda”... Życie jest piękne!
*serdecznie zapraszam na strony 2 Fotografów, dzięki pomocy których spełni się
to moje marzenie:
John Sylvester: http://www.johnsylvester.com/
Stephen DesRoches: http://www.stephendesroches.com/
John Sylvester: http://www.johnsylvester.com/
Stephen DesRoches: http://www.stephendesroches.com/
Nic tylko pozazdrościć spełnienia marzeń ;) Cieszę sie razem z Tobą :D
OdpowiedzUsuńDziekuje! Nadal nie moge w to uwierzyc :) W sierpniu dopiero uwierze.
UsuńBernadko, Twoje szczęście jest zaraźliwe :)
OdpowiedzUsuńTy szczęściaro ogromnie cieszę się razem z Tobą.I to jest dowód,że marzenia się spełniają;-)
OdpowiedzUsuńDziekuje Missy! Oczywiscie, ze marzenia sie spelniaja - pod warunkiem, ze sie nad tym pracuje :).
UsuńCzytam i się śmieję sama do siebie:-)
OdpowiedzUsuńCzuję się jakbym czytała Anie z Zielonego Wzgórza. Ten sam entuzjazm, te same opisy... Mam wrażenie, że czytam historię pewnej nastolatki. Czy spełnianie swoich marzeń aż tak odmładza:-)?
Ja Ci nie zazdroszczę! Cieszę się, że chociaż jedną z nas będzie spełniona :-). No i gratuluję męża, który ma udział w tym twoim marzeniu. Przyjemności Bernadetko. Ann
:) :) :) Troche odmladza, ale bez przesady :)
UsuńDziekuje, ze nie zazdroscisz Ann! Trzymam mocno kciuki, aby i Tobie sie udalo pewnego dnia. Pozdrawiam cieplutko i dziekuje za tak piekny komentarz :).
Nie odrywam się dziś od Twego bloga. Przy tym wpisie się wzruszyłam!
OdpowiedzUsuńDziekuje!! Mam nadzieje, ze inne wpisy tez sie podobaly. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńNo więc byłaś tak szczęśliwa i to jeszcze nie wiedziałaś, że zamieszkasz w Blue Moon.... Ta radość musiała być Ci dawkowana, inaczej mogłoby Cie to kosztować życie, Bernadko... Też , jak to czytam, mam znowu 21 lat i wielką nadzieje na wielkie rzeczy...Dziękuję Ci, Bernadko... Remika.
OdpowiedzUsuń