środa, 4 września 2013

Zielone Wzgórze na bis

Wiele osób marzy, aby pojechać kiedyś na Zielone Wzgórze. Przez bardzo długi okres czasu było to również moje marzenie. Pamiętam doskonale ten pierwszy raz... Życzę wszystkim czytającym ten blog, aby kiedyś udało się i Wam tam zawitać.

Dla wszystkich marzących o tej wizycie przygotowałam serię zdjęć z Zielonego Wzgórza. Mam nadzieję, że dzięki nim przybliżę Wam to miejsce. Zdjęcia te przedstawiają typową drogę osoby zwiedzającej Zielone Wzgórze. I choć nie zastąpią one wizyty, są wiernym obrazem tego, co widzi się na miejscu (zdjęcia pochodzą z lat 2006, 2012 i 2013).




  






No i wchodzimy do środka :)


Parter domu:















Schody na piętro:


Piętro:

Facjatka Ani:





Pozostałe pokoje na piętrze:








Wyjście:



Stodoła Mateusza:


Ogrody na Zielonym Wzgórzu:





 Oczywiście będąc na Zielonym Wzgórzu ma się również okazję przespacerować Aleją Zakochanych (znajduje się ona po lewej stronie po wyjściu z Zielonego Wzgórza) oraz sprawdzić, czy naprawdę straszy w Lesie Duchów. Tuż przy wyjściu znajduje się świetnie wyposażony sklep z pamiątkami i książkami. Dla tych, którzy są zainteresowani krótką historią Zielonego Wzgórza i życiem oraz twórczością autorki z czasów, kiedy mieszkała ona na Wyspie, pokazywany jest 7–minutowy filmik w maleńkiej salce kinowej. W oczekiwaniu na kolejny seans można podziwiać zbiór ciekawych eksponatów – pierwsze wydania książek, maszynę do pisania, na której został „wystukany” pierwszy tom przygód Ani, listy LM Montgomery do przyjaciół i replikę 2 stron albumów, które prowadziła pisarka.







12 komentarzy:

  1. Witaj,

    Dziękuję za wiadomość na FB. :-) Podlinkowałam sobie Twojego bloga i będę tutaj często zaglądać. A co do naszego wyzwania dotyczącego czytania przygód Ani Shirley, to pomysł był spontaniczny. To jest tak wyjątkowa lektura, że nie sposób do niej nie wracać. :-)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, ze i na moim blogu uda mi sie zachecic nowe osoby do wlaczenia sie do Waszej akcji "Czytamy Anie" :) Wspaniale, ze zostaja te ksiazki na nowo odkryte. Wspaniala inicjatywa! Rowniez pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ania nauczyła wielu z nas marzyć. Tymczasem ten blog jest dowodem na to, że marzenia mogą się spełniać a nawet przechodzić w pasję, która nadaje naszemu życiu dodatkowy sens. Czytając te wzruszające opisy z podróży, oglądając niesamowicie piękne zdjęcia, budzi się wyobraźnia a z nią nowe wyzwania. Dziękuję Bernadko za te emocje i wiedzę, którą nam przekazujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej z marzen uczynic pasje - wtedy zrobi sie wszystko, aby sie spelnily :) Ciesze sie Elu, ze moje zdjecia podzialaly na Twoja wyobraznie. Teraz czas na marzenia :)

      Usuń
  3. Dziękuję za te zdjęcia! Cudownie zobaczyć Zielone Wzgórze! Chciałabym tam kiedyś pojechać osobiście :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo prosze! :) Ciesze sie, ze sie podobaja. I zycze w calego serca, abys kiedys zawitala na Zielonym Wzgorzu, bo to jest cos niesamowitego.

      Usuń
  4. Dziękuję za link. Książki o Ani czytam co jakiś czas od prawie trzydziestu lat i nigdy mi nie zbrzydną. Zawsze miałam do dyspozycji komplet mojej cioci, potem kupiła je kuzynka. Teraz mam własną serię i sięgam po nią, kiedy tylko chcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie, ze tu zagladnelas Justynko i zycze, aby Ania zawsze byla z Toba. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  5. Ta książka jest dla dziewczyn w każdym wieku, bez względu na to czy mają warkocze, czy siwe włosy. Wracam do niej często, bo czytanie Ani jest jak powiew świeżego wiatru, który wpadł do długo zamkniętego pomieszczenia. I bez względu na czasy, w których żyjemy, Ani sposób widzenia świata marzenia i nieustanny optymizm jest nadal aktualny i tak potrzebny w życiu.
    Mimo ,że mieszkam od wielu, wielu lat w tym samym kraju, co Ania, ale w innej prowincji, nie byłam tam jeszcze , choć od lat sie wybieram. I jestem pewna ,że kiedyś tam pojadę, jeśli nie z mężem to, z moją córka - też Anią,!
    Bernadetko, miałaś świetny pomyśl żeby pokazać nam Zielone Wzgórze i przypomnieć, rudo w łosa dziewczynka nadal żyje w sercach czytelniczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam mocno kciuki, aby sie udalo, bo naprawde warto. Moja corka ma na drugie imie Ania, wlasnie po Ani. A ja na trzecie :)

      Dzieki Ani kazda z nas ma marzenia bez wzgledu na kolor wlosow, ilosc przezytych lat i miejsce zamieszkania :)

      Pozdrawiam goraco i dziekuje za cieple slowa.

      Usuń
  6. Witaj,serdecznie dziękuję za zaproszenie do Zielonego Wzgórza i odwiedziny na blogu.Jejku,jejku strasznie Pani zazdroszczę tej wizyty,oddałabym wszystko za małą pamiątkę z tego miejsca.Mam marzenie,by w Polsce ukazała się książka Święta z Anią i wszystkie inne anglojęzyczne książki autorki,których u nas niema.Serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.Missy z Wieczora z książką...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Missy! Prosze, napisz do mnie (formularz jest po prawej stronie) i wyslij mi swoj adres. Z pewnoscia znajde cos, co moglabym Ci wyslac jako pamiatke z Wyspy :) Pozdrawiam i dziekuje za mily komentarz. Bardzo sie ciesze, ze wybralas sie ze mna na Zielone Wzgorze :)

      Usuń