wtorek, 8 stycznia 2019

Święta w Avonlea





Artykuł Państwa Szostaków zamieszczam za zgodą autorów.

7 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy artykuł, przeczytałem z przyjemnością , gratulacje dla autorów ! Dziękuję za publikację Bernadko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To oczywiście ja, Krzysiek , miałem problem z logowanie :)

      Usuń
  2. Gdy byłam mała, miałam mały klaserek ze znaczkami. Lubiłam oglądać obrazki na nich. W życiu bym wtedy nie przypuszczała, że mogłabym mieć w kolekcji znaczek z Anią. Tylko czy wtedy już ją znałam? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kiedy poznalas Anie? Nie wiem, czy o tym kiedys juz rozmawialysmy...

      Usuń
  3. witaj. przez przypadek tu trafiłam bo Ania z zielonego wzgórza od paru dni ciągle za mną chodzi! też byłam tą dziewczynką, która zaczytywala się w tej książce, marzyła i była zauroczona Anią jej życiem, w sumie ona nadal jest w mojej głowie, sercu. Parę dni temu zamowilam pamietnik Ani, taki zeszyt a dzis Twoj blog, na który gdy weszłam przypomniałam sobie że czytałam o Tobie artykuł w gazecie! i juz wtedy bylam oczarowana. Dzis jestem oczarowana 100 krotnie, jak ty pięknie piszesz, tyle zdań i porównań mnie urzekło, które stosujesz! Myślę że ktoś tam z góry Ci pomaga...wprowadzać nas tak doskonale w klimat Ani ;) tyle chciałabym jeszcze napisać ale jeszcze to zrobię tymczasem dziękuję Ci za wzruszenie które mi dostarczyłas gratuluję spełnienia marzeń. też chciałam spotkać Anie też byłam i jestem oczarowana miejscem w którym żyła...w którym żyła LMM. pozdrawiam i dobra życzę asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za komentarz Asiu! Ciesze sie, ze trafilas na blog i po cichu licze, ze zostaniesz :)
      Tez czasem mam wrazenie, ze ktos tam na gorze kieruje tym wszystkim...
      Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie!

      Usuń