środa, 26 sierpnia 2015

Norval


W poniedziałek, późnym wieczorem, wróciliśmy z Ontario. To była naprawdę udana wyprawa. W sobotę wyjechaliśmy bardzo wcześnie, żeby przed 14:00 dojechać do Norval. Tam czekała na nas dr Rubio wraz z Kathy Gastle. Umówiliśmy się z nimi na farmie Carterów, której właścicielem jest brat Kathy. Odbywał się tam właśnie konkurs artystyczny — rano grupa lokalnych artystów miała ponad 3 godziny czasu na stworzenie dzieł przedstawiających Norval i okolicę, a o 14:30 ogłoszono zwycięzców. Pierwsze miejsce przyznano pracy przedstawiającej plebanię w Norval.


Wraz z dr Rubio i Kathy udaliśmy się następnie nad rzekę Credit. Maud uwielbiała długie spacery nad rzeką, a samo Norval darzyła wielką miłością. Po opuszczeniu Norval bardzo długo tęskniła za jego pięknem, które w jakimś stopniu przypominało jej piękno Wyspy Księcia Edwarda. 



Maud planowała osiąść w Norval na stałe, gdzie rodzina Macdonaldów mogłaby mieszkać po przejściu Ewana na emeryturę. Jednak w 1933r. plany te diametralnie się zmieniły, kiedy romans Chestera, najstarszego syna Macdonaldów, z miejscową dziewczyną, Luellą Reid, doprowadził do przedmałżeńskiej ciąży. Dosyć szybko okazało się, że spokojna starość w malowniczym Norval nie dojdzie do skutku — zachowanie Chestera nie tylko przekreśliło marzenia Maud o własnym domu nad rzeką Credit, ale i doprowadziło wielebnego Ewana do kolejnego ataku depresji. Lucy Maud Montgomery podjęła w związku z tym decyzję o przeprowadzce do Toronto, gdzie liczyła na świeży start.

Wyjazd w 1935r. z Norval do Toronto załatwił jeszcze jeden poważny problem, który pojawił się w życiu Maud za sprawą młodszego syna Stuarta. „Jedyny dobry syn”, jak zwała go Maud, przez kilka lat dostarczał jej wielu zmartwień ze względu na przyjaźń, którą darzył swoją szkolną koleżankę z Norval – Joy Laird. Maud bardzo cierpiała z powodu tej przyjaźni, o której wspomni w Dziennikach dopiero w chwili, kiedy w jej odczuciu jest ona przeszłością. W 1937r. napisze o Joy Laird w bardzo negatywnym tonie, nie szczędząc gorzkich słów na temat jej pochodzenia i rodziny. Ta niesprawiedliwa ocena Joy będzie ciążyła Stuartowi przez całe życie – będzie mu przykro, że jego matka miała tak złą opinię o Joy, która pomimo braku wyższego wykształcenia będzie miała wspaniałą karierę jako asystentka w kancelarii prawniczej i będzie bardzo cenionym pracownikiem. Do końca życia pozostanie jednak samotna, wspominając miłość swojego życia – Stuarta Macdonalda i otaczając matczyną miłością swoją córkę chrzestną – Kathy Gastle. 

Z Norval pojechaliśmy do Glen Williams, gdzie znajduje się druga parafia (Union Presbyterian Church), którą miał pod sobą Ewan. 





W Glen Williams, na Mountain Street, mieszkali przyjaciele Macdonaldów – Ernest i Ida Barraclough. Maud wiele razy odwiedzała ich dom, a ściany ich jadalni były świadkiem interesujących rozmów między dobrymi przyjaciółmi.




Odwiedziliśmy też cmentarz w Glen Williams, gdzie znaleźliśmy grób Ernesta i Idy.


Dr Rubio podziwia Glen Williams :)



Z Glen Williams pojechaliśmy ponownie do Norval. Zobaczyliśmy kolejny raz Kościół i plebanię. Dr Rubio pokazała nam miejsce, gdzie Stuart rozbijał swój namiot, w którym spał kiedykolwiek pogoda na to pozwalała. W ten sposób udawało mu się unikać Chestera, do którego nie żywił sympatii.




W Norval mieszka też Elaine Crawford, córka urodzonej na Zielonym Wzgórzu w Cavendish Marion Webb. Elaine wraz z mężem Bobem prowadziła przez wiele lat piekarnię w Norval, w której znajdowała się izba muzealna poświęcona „cioci Maud”. Pod koniec ubiegłego roku piekarnię zamknięto, a Elaine i Bob przeszli na zasłużoną emeryturę. Elaine jest też współautorką książki „Kuchnia z Zielonego Wzgórza. Przepisy Lucy Maud Montgomery“.

Prezenty od Kathy Gastle


15 komentarzy:

  1. Gdyby nie ten blog znałabym tylko bohaterów cyklu powieści o Ani Shirley. Co nieco wiedziałabym o autorce. Dzięki blogowi zdobyłam wiedzę, po którą sama z siebie nigdy bym nie sięgnęła. I za to Bernadko bardzo Ci dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, cala przyjemnosc po mojej stronie. Ciesze sie niezmiernie, ze dowiadujesz sie z mojego bloga czegos nowego. Pozdrawiam goraco!

      Usuń
  2. Ogromnie ciekawa garść ciekawostek i smaczków z życia wspaniałej pisarki. Cieszę się, że mogę czytać Twój blog i dowiedzieć się wielu rzeczy, których sama niewątpliwie bym nie odnalazła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To byl wspanialy dzien, ktory obfitowal w interesujace spotkania i wizyty. Ciesze sie, ze podobal Ci sie ten wpis Inez. Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Witam P Bernadeto . Z niecierpliwością czekałem na kolejny wpis , i co jakiś czas zaglądałem do Bloga . O Depresji Pastora Macdonalda , jak również o ich synu ,czytałem w portalu „Pinezka” jednakże o wielu rzeczach nie wiedziałem . Bardzo dziękuję za zdjęcia ,które pomagają wyobraźni. Nie wiem do końca jak jest naprawdę z tymi brakującymi stronami w dzienniczku Maud , czy ona naprawdę je zniszczyła ? i czy istniały ? , być może gdzieś na blogu jest jakaś obszerniejsza wzmianka , może przeoczyłem , czytam wszystkie wpisy ,ale nie wszystkie komentuję . Dziękuję za zaangażowanie i serce które Pani wkłada w prowadzenie tego bloga , pewnie się powtarzam , ale bardzo to doceniam . Dowiedziałem się o wielu ciekawych rzeczach , i nadal poznaję nowe fakty i ciekawostki o których do niedawna nie miałem pojęcia . Serdecznie pozdrawiam , i czekam na kolejny wpis .


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie Panie Krzysztofie! Ciesze sie, ze nadal towarzyszy mi Pan w podrozach sladami Maud i Ani. Nie wiem dokladnie, co ma Pan na mysli piszac o brakujacych stronach. Na blogu nie pisalam jeszcze o Dziennikach (czasem wstawialam jakies informacje w nich wyczytane, ale nie bylo tego duzo), ale mam nadzieje, ze wkrotce o nich napisze, bo mialam okazje porozmawiac o nich z dr Rubio, ktora wspoledytowala je z dr Waterston. Czy chodzi Panu o 175 stron poprzedzajacych slynna strone 176, ktora uznawana jest za list pozegnalny? Czy chodzi Panu o to, ze Maud wycinala czasem strony Dziennika, aby je zastapic innymi? A moze chodzi Panu o oryginal, ktory faktycznie zniszczyla, kiedy zaczela go przepisywac w 1919r.?
      Mam wyjatkowa okazje pisania na temat, ktory interesuje wiele osob. Czuje sie poniekad odpowiedzialna za to, aby przekazac pewne informacje szerszemu gronu. Dziekuje, ze docenia Pan moje starania, aby te materialy trafily do zainteresowanych. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Pani Bernadeto ,chodziło mi właśnie o ten oryginał, który Maud przy przepisywaniu zastępowała nowymi , jestem ciekaw jak było naprawdę . Będę z niecierpliwością czekał na wszystkie informacje które Pani umieszcza na Blogu. Pozdrawiam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten oryginal z cala pewnoscia nie istnieje - zostal zniszczony i zastapiony przepisanymi recznie Dziennikami uporzadkowanymi w 10 tomow. Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Serdecznie dziękuję za odpowiedz , i również pozdrawiam .

      Usuń
  5. Bernadko! Wreszcie się doczekałam nowego wpisu! Dziękuję! A czy masz może w planach uszczknąć trochę tajemnicy z rozmów z dr. Rubio, na temat jej badań dotyczących życiorysu LMM? A może będzie jakiś wywiad na Twoim blogu z p. Doktor? Przepraszam, jeśli coś wyprzedzam, ale ciekawość silniejsza ;-) Pozdrawiam najserdeczniej i cieszę się z Tobą, Twoją nową wyprawą, czytając tekst :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Sylwio! Z cala pewnoscia podziele sie informacjami, ktore posiadam :) Prosze wiec o cierpliwosc i odwiedzanie bloga. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  6. Oj,to nasza Maud kochana (ja kocham ją całym sercem) miała troszkę brzydki charakterek:( Mam na myśli sprawę biednej Joy......Nieładnie postąpiła...ale fakt...miała duży "wlew" niestety przy całym szacunku do niej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo insertujący wpis Bernadko . Dziękuję , i serdecznie pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Norval - plebania mnie urzekł...Widzę Maud, jak tam chodzi czy siedzi na białym krześle popijając filiżankę herbaty...dziękuję Ci, Bernadko za każdy wpis na blogu, a zwłaszcza, że je przypominasz, byśmy do niego powracali razem z Tobą... to jest takie wspaniałomyślne od Ciebie, że dzielisz się z nieznajomymi tym, co mogłaś sama odkryć i poznać... a tak a propos, kto jest teraz właścicielem tej pięknej plebanii? Nadal tam jest kościoł czynny? Czy mieszka tam miejscowy Pastor, czy to zostało jako Muzeum Maud? dziękuję jeszcze raz i serdecznie pozdrawiam. Remika L.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za komentarz :) Tez sama sobie przypominam te wpisy, kiedy czegos szukam, wiec chetnie wstawiam je wtedy na FB, aby i inni mogli przeczytac (tym bardziej, ze teraz o wiele wiecej osob sledzi profil na FB).
      Towarzystwo Dziedzictwa LMM zakupilo plebanie i kosciol. W planach jest stworzenie Muzeum. Nasza wizyta zwiazana byla z przygotowaniem materialow, ktore pozniej byly wykorzystywane w pozyskiwaniu funduszy na ten cel.
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń