Migoczące w oddali wody jeziora Ontario, które w pogodne dni łączyły się z błękitem nieba, przypominały Maud krajobraz Wyspy Księcia Edwarda. Przepływająca za domem rzeka Humber nie dorównywała co prawda pięknem rzece Credit, ale rosnące po jej drugiej stronie sosny przypominały pisarce sosny, które pokochała podczas pobytu w Norval. Posiadanie domu na Riverside Drive było synonimem bogactwa i sukcesu — do 1935r. Maud osiągnęła tak wiele, że bez problemu wpasowała się w ekskluzywne sąsiedztwo na Riverside Drive.
Rzeka Humber |
Jezioro Ontario |
W niedzielę wybraliśmy się więc na Riverside Drive. Nieopodal domu z numerem 210 (w czasach LMM dom miał numer 210A) znajduje się skwer, przy którym umieszczono pamiątkową tablicę. Przypadkowy przechodzień nie dowie się z niej, gdzie dokładnie mieszkała Maud, jednak podążający śladami pisarki turyści nie mają większych problemów z odnalezieniem „Journey’s End” („Koniec podróży”).
Słoneczne niedzielne przedpołudnie sprzyjało naszemu spacerowi po Riverside Drive. Tym razem mieliśmy dosyć czasu, aby zobaczyć też domy sąsiadów. Pod numerem 208 mieszkała z rodzicami i rodzeństwem Margaret Cowan, młodziutka dentystka, która spełniała wszelkie oczekiwania Maud w stosunku do przyszłej synowej. Przez jakiś czas Stuart spotykał się z nią, jednak los bywa przewrotny — matka Margaret nie była przychylna związkowi swojej córki z młodzieńcem pochodzącym z rodziny, która, jak się wkrótce okazało, miała wiele problemów.
Doktor Richard Lane, który leczył zarówno Maud, jak i Ewana, mieszkał po drugiej stronie, pod numerem 219. To on 24 kwietnia 1942r. zostanie wezwany po śmierci pisarki do jej domu.
Dom pod numerem 202 jest wyjątkowo okazały. Należał on do Alberta Edwarda LePage’a – agenta nieruchomości, który sprzedał Maud jej dom na Riverside Drive. LePage pochodził z Wyspy Księcia Edwarda i jako agent wynegocjował dla pisarki bardzo korzystną cenę – 12500 dolarów (dom miał wyjściowo kosztować 14000 dolarów). L.M. Montgomery zmuszona była zaciągnąć kredyt hipoteczny, który spłacała po 50 dolarów na miesiąc, aby móc kupić swój Wymarzony Dom. Sytuacja finansowa autorki nie była więc aż tak różowa, jak mogłoby się wydawać.
Dokładnie 7 lat po opuszczeniu plebanii w Norval, 24 kwietnia 1942r. życie Maud dobiegnie końca w jej sypialni przy Riverside Drive pod numerem 210A. Na stoliku nocnym Stuart i dr Lane znajdą zapisaną dłonią pisarki notkę, którą zinterpretują jako list samobójczy. W akcie zgonu nie pojawi się jednak słowo „samobójstwo”. Jako oficjalny powód śmierci podano zakrzepicę tętnicy wieńcowej, a znalezioną kartką papieru zajął się Stuart. Po blisko 40 latach po śmierci matki, kartkę tę przekaże dr Rubio z instrukcją, by zrobiła z nią to, co uzna za stosowne...
Cdn.
Dziękuję, jest to bardzo interesujące z przyjemnością poczekam ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńNo i musimy poczekać na pasjonujący ciąg dalszy. Trzeba przyznać, że nie umiesz "przynudzać" Bernadko. Każdy kolejny odcinek zawiera coś, co nie pozwala szybko o nim zapomnieć.
OdpowiedzUsuńWspaniale, że znów odwiedziłaś bardzo ważne miejsce w życiu Maud i nam je pokazałaś i niezwykle ciekawie opowiedziałaś! Czekam z ogromną niecierpliwością na dalszy ciąg tej jakże ciekawej opowieści :-)
OdpowiedzUsuńJaki uroczy ten domek!
OdpowiedzUsuńPani Bernadko ciekawe relacje z podróży. Jestem miłośniczką Kanady, z tego też względu interesuje mnie wszystko co kanadyjskie, oglądam także serial kryminalny Murdoch Mysteries, w którym można zobaczyć wiele ciekawych kanadyjskich zakątków, przeczytałam też, że w nowym już 9 sezonie, ma być w jednym odcinku wątek L.M. Montgomery, już się nie mogę doczekać:). Czy zna Pani ten serial,? bo, mam wrażenie, że jest to bardzo znana produkcja w Kanadzie i chyba w Stanach też.
OdpowiedzUsuńMurdoch Mysteries są super...Piękne zdjęcią, błyskotliwe dialogi, dawka humoru, stroje kobiet bardzo czarujące, aktorzy świetni i intrygy ciekawe... Ale lektura i filmy na podstawie książek Maud dają pokój serca i wiarę w dobroć ludzi oraz nadzieję, że każdy może wokół siebie stwarzać małe "Avonlea"...
UsuńI pomyśleć, że tylko siedem lat mieszkała we własnym domu... może to mało, a może to dużo...może te ostatnie lata były bardzo trudne, ale miała swój dom, swoją oazę, o której marzyła pewnie całe życie...Ja też tak marzę o domu na wzgórzu...nawet znalazłam to wzgórze i nazwałam go Wichrowe Wzgórze, bo nieustannie tam wiał wiatr o zapachu morza i gór...nawet napisałam pare strof na temat tego wymarzonego domu...ale realia są inne i trzeba w nich żyć... Dziękuję Bernadko, za wejście z nami w Swiat Maud...Niecierpliwie czekam na dalszy ciąg Twoich pięknych, stylowych opowieści...
OdpowiedzUsuń