Dziś kilka słów na temat imion... W scenach, w których Ania (w oryginale Anne) nalega, aby jej imię pisano z końcówką „e”, L.M. Montgomery daje upust swoim własnym frustracjom związanym z imieniem. Jak doskonale pamiętacie, Ania nie przepadała za swoim imieniem — o wiele bardziej wolała imię Kordelia, które zostanie uwiecznione w drugim imieniu córeczki Diany. Skoro jednak miała na imię Anne, to bardzo zależało jej na tym, aby każdy wiedział, iż nie jest to ta bardziej pospolita (według niej) wersja — Ann.
Oczywiście większość z Polaków wychowała się na tłumaczeniu Bernsteinowej i spotkała się z „Andzią”. Pamiętam, że chyba tylko w „Ani z Zielonego Wzgórza” spotkałam się z taką wersją imienia „Anna”! Trzeba tu jednak nadmienić, że osoba anglojęzyczna z tych scen dowiaduje się trochę innych rzeczy o Ani — dosyć bowiem typowe jest uściślenie, jak pisze się czyjeś imię czy nazwisko (sama to często robię mówiąc, że jestem „Bernadeta with one t” 🙂). Oczywiście robi się to w przypadku, kiedy ktoś notuje dane, ale Ania tak bardzo nie lubiła wersji „Ann”, że dmuchała na zimne i obwieszczała poprawną wersję swojego imienia już na samym wstępie.
Wiele razy pisałam na blogu, że autorka „Ani z Zielonego Wzgórza” nie lubiła imienia Lucy. Dla osób, które badają życie LMM, imię to kojarzy się z babką Lucy Woolner Macneill, ewentualnie z Lucy Grey (jedną z dwóch wyimaginowanych przyjaciółek LMM) bądź z psem Roberta Montgomery 🙂. Na Wyspie bardzo często słyszy się niestety o „Lucy Maud” — ciekawe, co powiedziałaby na to LMM... Nikt jednak nie twierdzi, że na Wyspie mieszka wiele osób, które są ekspertami w dziedzinie L.M. Montgomery...
W odniesieniu do pisarki badacze i znawcy tematu najczęściej używają form „L.M. Montgomery”, „Maud” (wymawiane „Mod” przez długie „o”) lub „LMM”. Właściwie wystarczy rzut oka na jakikolwiek artykuł, żeby wiedzieć, czy pisała go osoba, która zna się na rzeczy, czy też nie 🙂
Oddajmy jednak głos samej Maud...
„Zostałam nazwana Lucy po Babce, a Maud po córce Królowej Wiktorii, księżnej Hesji, która, jak sądzę, mniej więcej wtedy zmarła. Nigdy nie podobało mi się imię Lucy. Podobało mi się natomiast imię Maud — pisane bez „e” na końcu — jednak nie w połączeniu z Montgomery. Zawsze wydawało mi się, że „Maud Montgomery“ to nieprzyjemne połączenie — choć nie jestem w stanie wytłumaczyć dlaczego. O wiele bardziej podoba mi się Maud Macdonald.”
Kiedy w marcu 1901r. Maud zauważyła w gazecie „The Daily Patriot” swoje nazwisko na liście poetów Wyspy Księcia Edwarda, najpierw skupiła się na tym, że pojawia się na niej w znienawidzonej przez siebie formie „Lucy Maud Montgomery”.
7 lat później, tuż przed publikacją „Ani z Zielonego Wzgórza”, napisze do swojego korespondencyjnego przyjaciela George’a Boyda MacMillana:
„Kilka dni temu dostałam list od mojego wydawcy. W chwili obecnej kłócimy się o nazwisko autora. Chcę, by książka została opublikowana pod nazwiskiem „L.M. Montgomery”, jak wszystko, co do tej pory publikowałam. The Page Co. nalega na „Lucy Maud Montgomery”, czego nienawidzę. Nie wiem, kto wygra — pewnie wydawca.“
Jednak wygrała LMM i wszystkie jej książki zostały opublikane pod wersją jej nazwiska, jaką sama akceptowała.
Dziękuję Bernadko , bardzo ciekawy wpis .Pozdrawia serdecznie . Krzysiek
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze wpis Ci sie podobal Krzysiu :) Pozdrawiam!
UsuńCieszę się, że jest jeszcze tyle rzeczy, o których nie wiedziałam. Nie przypuszczałam, że Maud nie podobało się połączenie drugiego imienia z nazwiskiem. :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz... Wspaniale, ze jest tak wiele rzeczy, ktorych nie znamy, prawda?
UsuńWitam. I kolejne ciekawostki i tajemnice ;) Wspaniale jest móc o tym czytać i wspominać LMM i przenosić się w marzeniach, myślach daleko daleko... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi milo, ze te wpisy przyblizaja Cie do Maud i Wyspy - na chwile obecna w marzeniach, ale wierze, ze kiedys uda sie naprawde :) Pozdrawiam jesiennie!
UsuńSłyszałam o tym, że Montgomery nie lubiła formy "Lucy", lecz nie wiedziałam, że stoczyła walkę z wydawcą o "L.M." zamiast "Lucy Maud". Chyba teraz sama zacznę stosować u siebie na blogu tę skróconą formę :)
OdpowiedzUsuńWystarczy raz przeczytać głośno "Maud Montgomery" i już się wie, czemu pisarka nie lubiła tego zestawienia słów. Przecież to brzmi, jakby ktoś próbował połknąć dwie kluski śląskie naraz i jeszcze miał w ustach gumę do żucia! Takie "Mooodmągoąą". A Maud MacDonald ma fajny rytm i brzmienie, jest nośne.
OdpowiedzUsuńWitam bardzo serdecznie. Postanowiłam w końcu dodać od siebie parę słów z tym że nie dawno dopiero "odkryłam" Pani bloga. Muszę przyznać że tak fajnego bloga jeszcze nie widziałam. :) Pani blog znów zachęcił mnie do obejrzenia Ani z Zielonego Wzgórza po raz kolejny (a trochę ich było. ;) ) według mnie to chyba jedyna taka adaptacja książkowa która się nie nudzi i można ją oglądać NA OKRĄGŁO. ;D Czekam na kolejne wspaniałe ciekawostki. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za zostawienie sladu na blogu :) Ciesze sie niezmiernie, ze tutaj Pani trafila i ze odzyla milosc do filmu. Goraco pozdrawiam i obiecuje, ze niedlugo pojawi sie nowy wpis.
UsuńOkładka "Pat ze Srebrnego Gaju" mnie urzekła!
OdpowiedzUsuńcórka królowej Wiktorii miała na pierwsze imię Alicja (Alice) i wszyscy tak na nią mówili i była księżną Hesji (księżniczkami Hesji były jej córki).
OdpowiedzUsuńDziekuje za komentarz. Pragne jednak zwrocic uwage, ze powyzszy cytat pochodzi z Dziennika Maud - jest jedynie przetlumaczony. Stad cudzyslow. W taki sposob pisarka wytlumaczyla, skad sie wzielo jej imie. Oczywiscie, ze nie chodzi o pierwsze imie, tylko o drugie imie ksieznej Alice Maud (co do tytulu, to nie dochodzilam do tego, czy byla ksiezna, czy ksiezniczka, a ze szkoly zupelnie nie kojarzylam tej postaci, wiec dziekuje za te informacje. :) ).
Usuń