W tym roku pogoda nas nie rozpieszcza... Zima zupełnie ignoruje fakt nadejścia kalendarzowej wiosny i nadal zaskakuje nas opadami śniegu. Na Wyspie Księcia Edwarda jest bardzo podobnie. Zaczynam poważnie martwić się, czy zobaczę w tym roku łubin... Jeśli nie, to będę miała powód do kolejnej wizyty!
Uciekliśmy na kilka dni zimie na wakacje :) :) Jesteśmy rodziną marzycieli, więc tym razem spełnialiśmy głównie marzenia Nadii, co nie znaczy, że przy okazji nie udało nam się spełnić i kilku naszych marzeń. Walt Disney powiedział kiedyś: „Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz również tego dokonać”. Mój blog jest dowodem na to, że właśnie tak jest. Cieszę się, że i moja córka ma odwagę marzyć.
Jakiś czas temu pisałam o tym, że we wrześniu poznałam George’a Campbella, brata Pam. Jest on odpowiedzialny za Muzeum Ani z Zielonego Wzgórza w Park Corner i za sklep ”Anne of Green Gables Store”. George opowiedział mi wówczas o tym, jak kilka lat temu próbował nawiązać kontakty w Polsce. Chciał, aby polscy wielbiciele Ani mieli dostęp do produktów, które sprzedawane są w jego sklepach. Zrobił nawet badanie polskiego rynku i miał wsparcie Ambasady Kanady, ale nic z tego nie wyszło. George bardzo żałował, że jego wysiłki nie przyniosły żadnych efektów, więc postanowiłam dowiedzieć się więcej w tej sprawie. Wiem, że sporo osób w Polsce interesuje się Anią i wydawało mi się, że powinien być jakiś sposób sprowadzenia produktów do naszego kraju. Trochę było z tym wszystkim zamieszania i problemów, ale w końcu udało się! Pierwsze paczki prosto z Muzeum Ani z Zielonego Wzgórza dotarły w ubiegłym tygodniu do Polski. Znajdują się w nich głównie lalki, pocztówki, zakładki do książek i magnesy na lodówkę. Jeśli ktoś z czytających mój blog byłby zainteresowany kupnem lalki bądź innej pamiątki z Wyspy Księcia Edwarda, proszę pisać na adres info@choosinghope.org Zbliża się zarówno Dzień Matki, jak i Dzień Dziecka. :)